fbpx

Pytacie mnie, czemu do Kielc, a nie do Afryki lub na Borneo?

marzanna barwierska
Autor
24 maja 2018

Jak wiecie, spędziłam ostatnio trochę czasu w Kielcach, w celach zawodowych: artystycznych i warsztatowych. W celach barwierskich. Pytacie mnie, czemu do Kielc, a nie do Afryki lub na Borneo?  Ano dlatego, że tam znajduje się Instytut Dizajnu, z którym od kilku lat z powodzeniem współpracuję [** kilka słów więcej na temat wcześniejszych projektów]. Tym razem rezydencja w IDK trwała ponad tydzień – to był twórczy, inspirujący i owocny czas.

Instytut Dizajnu to placówka pełniąca rolę nowoczesnego domu kultury, zarazem interdyscyplinarnego, wielozadaniowego studia projektowego. Znajduje się na Wzgórzu Zamkowym, w zabytkowym budynku otoczonym parkiem, niedaleko starówki, a także innych instytucji kultury: pałaców, muzeów, BWA, galerii. IDK regularnie organizuje wystawy sztuki i wzornictwa, kursy rzemieślnicze i projektowe, spotkania autorskie, prelekcje, konferencje, spacery tematyczne itp. Podczas mojego pobytu miało miejsce 6 warsztatów [w tym 2 poprowadzone przeze mnie], odbyły się 2 spacery – jeden artystyczny po Kielcach, a drugi botaniczny po okolicznych wsiach [ten drugi współprowadziłam], trwały 3 wystawy, a także doszły do skutku wydarzenia i atrakcje związane z Nocą Muzeów. Naprawdę sporo, jak na tydzień!

W całym tym ferworze miałam okazję bliżej przyjrzeć się pracowniom artystycznym, które działają w ramach IDK. Są tam trzy studia skupione na pracy rzemieślniczej, oczywiście popartej dużą wiedzą materiałową i projektową. Wszystkie pracownie są ułożone w amfiladzie, co pozwala na swobodne przechodzenie między nimi, umożliwia też swobodniejszy przepływ myśli i umiejętności. Przyznam, że mimo wiecznie uchylonych drzwi oraz sporych otwartych przestrzeni, w każdym atelier można poczuć się intymnie i w skupieniu tworzyć.

ceramika

Pracownia prowadzona przez Joasię skupia się na papierze czerpanym, introligatorstwie, druku na papierze i tkaninach, a także grafice. Mają tu miejsce warsztaty edukacyjne, prowadzone przez Joasię i Olę, a także są realizowane rezydencje i projekty autorskie. To tutaj spędziłam najwięcej czasu i zapoczątkowałam pracę nad wzornikiem tkanin barwionych naturalnie 🙂
naturalne włókna
Zdecydowałam się pokazać tkaniny na jednolitym tle, by w całej krasie móc podziwiać kolory uzyskane dzięki roślinom. Nie będzie to typowa książka, raczej unikatowy katalog. Całość jest już na dobrej drodze do ukończenia, pozostało jeszcze kilka szlifów i będę mogła pochwalić się Wam wykończonym wzornikiem, który, rzecz jasna, ma postać otwartą i zakłada poszerzanie palety barw o kolejne strony z nowymi próbkami. Jak na razie uwzględniłam kilkadziesiąt gatunków w różnych odsłonach kolorystycznych. Stron jest blisko 100, a pojedyncze wyglądają tak:

barwienie indygo

Do katalogu z tkaninami będą też dołożone papiery czerpane, które udało się zrobić z lnianej pulpy barwionej pigmentami roślinnymi. Komplety powstają dwa – jeden już prawie gotowy jest w świętokrzyskiej Ambasadzie Dizajnu, filii IDK, a drugi będzie niebawem dostępny w mojej pracowni. Oczywiście będzie podróżował ze mną przy okazji warsztatów i spotkań, dlatego obejrzeć go będziecie mogli nie tylko w Łodzi.

wzornik

Obok pracowni papieru i druku, w IDK znajduje się pracownia ceramiczna, prowadzona przez Martę. Tam organizowane są warsztaty oraz inicjatywy ceramiczne na potrzeby Instytutu. W czasie mojego pobytu był tam realizowany projekt Empty Bowls, polegający na wspólnym tworzeniu misek ceramicznych, które potem, wypalone i poszkliwione, będą sprzedawane. Dochód ze sprzedaży będzie przekazany organizacji charytatywnej i przeznaczony na walkę z głodem. Taka forma warsztatów, które pozwalają uczestnikom poznać tajniki rzemiosła, a zarazem przyczynić się do polepszenia sytuacji najuboższych, jest elementem akcji ogólnoświatowej. Nie spotkałam się z tym w centralnej Polsce, a myślę, że warto dzielić takie idee.
Widoczne na zdjęciu miski z wypustkami to oczywiście nawiązanie do kieleckiego dworca PKS, zwanego UFO 🙂

kieleckie ufo

A do tego wszystkiego, jeśli ktoś jeszcze nie czuje się zaspokojony możliwościami dotknięcia różnych dziedzin sztuki i rzemiosła, w ramach IDK działa Ambasada Dizajnu, czyli pracownia tkaniny i szycia, umiejscowiona w niewielkiej kamieniczce blisko rynku, przy ulicy Wesołej 38. Tam można zgłębić tajniki konstrukcji odzieży, wziąć udział w warsztatach w ramach akcji Boomerang Bags*** lub przyjść i po prostu uszyć sobie sukienkę, poduszkę czy worek. Wszystko pod czułym i fachowym okiem Hani i Kuby, którzy są pasjonatami, a zarazem profesjonalistami. To właśnie na Wesołej 38 powstały pufy, które farbowaliśmy pigmentem z indygowca barwierskiego. Efekty nieziemskie, zobaczcie sami [fot. dzięki uprzejmości IDK].

barwienie indygofarbowanie indygo

Nie sposób wymienić wszystko, co kryje się w Instytucie Dizajnu, nie to jest moim celem. Chcę Wam tylko przybliżyć ciekawe miejsce, które funkcjonuje w mieście o niezbyt przychylnym wizerunku. No bo Kielce, choć to miasto wojewódzkie, nie kojarzą się jako twórcze i przyszłościowe. Podobnie zresztą jak Łódź. A to nieprawda! Polecam sprawdzić na własnej skórze 🙂

Kielce

 

*
To oczywiście cytat z utworu Witkacego Do przyjaciół gówniarzy. Polecam posłuchać w wykonaniu nieśmiertelnych artystów Piwnicy pod Baranami tutaj . Jestem zmuszona zdementować wizję Witkacego – Kielce to bardzo przyjemne miasto 🙂

**
Kilka lat temu prowadziłam też w IDK jedne z pierwszych warsztatów barwierskich w ramach projektu Dotknij Tkaniny. Warsztaty farbowania shibori podczas kieleckiej Nocy Muzeów to było wielkie wyzwanie, ale powstało wiele fantastycznych prac. Tutaj możecie zobaczyć efekty: link
Dodatkowo biorę udział w wystawie prezentującej polskie wzornictwo dla dzieci, na zaproszenie kuratorek: Joasi Kurkiewicz i Oli Banaś. Lekcja dizajnu jeździ po całej Polsce od prawie dwóch lat, polecam sprawdzić, czy właśnie nie zatrzymuje się w Waszej miejscowości. Szerszy opis wystawy tutaj: link

***
„Warsztaty wpisują się w światową akcję Boomerang Bags, która pomaga zaangażować się w ochronę środowiska poprzez szycie toreb z odpadowych tkanin. Takie torby trafiają następnie do wskazanych przez autorów sklepów, gdzie mają służyć klientom zamiast foliowej reklamówki. Dlaczego bumerangi? Bo takie torby z założenia mają wracać do sklepów, by móc służyć kolejnym klientom.” [źródło opisu]

Tagi: , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top
pl_PLPL