Latem 2020 roku ogłosiłam projekt BARWNIKI KRWAWNIKA. Polegał on na tym, że przygotowałam spory zestaw próbek tkanin i dzianin surowych oraz bejcowanych różnymi specyfikami. Następnie próbki pogrupowałam, dorzuciłam do niektórych ałun, do innych siarczan żelaza, a do jeszcze innych obie zaprawy i wysłałam. Dołożyłam jeszcze krótki przepis na kolor oraz kartę do uzupełnienia. Do kogo wysłałam te paczki? Do grupy niemal 30 uczestniczek, które zgłosiły się do tego projektu. Po ich stronie należało szereg zadań: zebrać krwawnik, przyrządzić kąpiel barwiącą i pofarbować otrzymane próbki, stosując wybrane zaprawy. Następnie opisać swoje doświadczenie i odesłać wyniki (tkaniny wraz z kartą opisową) na adres pracowni Dzikie Barwy. Ja zaprojektowałam strony albumu, przyszyłam próbki do papieru z recyklingu, przepisałam i wydrukowałam Wasze opowieści, a potem oprawiłam album. Okładkę wydrukowała ręcznie Joasia z pracowni Papier+Druk. Był to projekt pro-publico-bono, czyli niezarobkowy. Uczestniczki pokryły koszty wysyłki i oprawy, natomiast zaprawy, tkaniny i moja praca były bezcenne 😉 I po co to wszystko?
Cała historia wydarzyła się po to, aby sprawdzić i udokumentować, jak bardzo na kolory wpływają przede wszystkim użyte bejce i zaprawy, a w dalszej kolejności woda, naczynia, sposób barwienia, forma surowca itp. Od razu powiem, że nie jest to projekt o dokładności laboratoryjnej i naukowej dociekliwości. Nikt nie robił analizy składu gleby, wody, ani nie badał roślin pod kątem zasobności w barwniki. To było zdalne, impresyjne doświadczenie. Mimo luźnego charakteru dało ogromną ilość kolorów, duży potencjał do tworzenia hipotez, a także potwierdziło kilka moich przypuszczeń. BARWNIKI KRWAWNIKA traktuję jako bazę do rozmów i dociekań, jako inspirację do własnych poszukiwań i stosowania różnorodnych konfiguracji w farbowaniu roślinami.
Chcę serdecznie podziękować uczestniczkom projektu, które pozwoliłam sobie przedstawić jako Twórcze Kobiety z Różnych Stron Świata. Trzeba bowiem wiedzieć, że oglądając album podróżujemy przez całą Polskę, a nawet zaglądamy na wyspy: Bornholm i Wielką Brytanię. Dziękuję Wam, Drogie Kobiety, za chęci, za pracę, za serce włożone w opisanie swoich działań. Za twórcze podejście, które pozwoliło na zbudowanie takiej perełki. Za to, że chciało Wam się farbować dla przyjemności, dla frajdy, dla idei, dla edukacji. Dziękuję za Waszą „nadprogramową” twórczość, za dodatkowe piękne tekstylia, które do mnie wysłałyście, za nasiona roślin barwierskich… Jesteście dla mnie bohaterkami tego projektu!
Pozostali bohaterowie projektu to:
TKANINY I DZIANINY
bawełna
linen
wełna
jedwab
konopie
bambus
juta
len z bawełną
BEJCE STOSOWANE PRZED FARBOWANIEM
liście sumaka octowca
owoce migdałecznika chebułowca
owoce dębu czerwonego
owoce dębu szypułkowego
mleko sojowe
mleko od krowy
ałun
ZAPRAWY STOSOWANE PODCZAS FARBOWANIA
ałun
siarczan żelaza
Album został sfotografowany i umieszczony do obejrzenia online tutaj: https://issuu.com/dzikie.barwy/docs/barwniki_krwawnika
Opowiadam o nim i pokazuję go także tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=KKCPnqd8yzc
Jest to ręcznie szyta publikacja, przestrzenna dzięki tekstyliom, które budują jej grubość i mięsistość. Stąd załamania papieru, cienie i światła. Nie retuszowałam ich, gdyż są elementem składowym albumu. Wiadomo, że kolory inaczej prezentują się w świetle dziennym, a inaczej w sztucznym… dodatkowo na Waszych monitorach pewnie też wyglądają różnorodnie. Jednakże bez względu na urządzenie, na jakim oglądane są BARWNIKI KRWAWNIKA, pokazują one niezwykłą różnorodność barw. I o to chodziło.
Zapraszam do obejrzenia online. Unikatowy egzemplarz jest w pracowni Dzikie Barwy, gotowy do poznania przez każdego chętnego, zarówno w Łodzi, jak i na warsztatach wyjazdowych.