Kwitną, zielenią się, pachną. Szumią na wietrze. Łaskoczą, kuszą, drapią, kłują. Złocą się o zachodzie, różowią o wschodzie. Śnią się. Smakują, zdobią, uzupełniają zielniki i zbiory apteczne. Owocują. I farbują. Aktualnie można się łatwo zatracić, rozpłynąć, zatopić w gorących łąkach i chłodnych lasach. Jest sensualnie, ponętnie. Nie można przejść obojętnie obok tego wszystkiego. Wielki urodzaj roślinny… Również dla farbiarza.
Ostatnio często dostaję pytania o to, co najlepiej zbierać o tej porze roku, co stosować na świeżo, a co przyda nam się w przyszłości do farbowania, a także jak przechowywać. No więc odpowiadam.
W okresie zaawansowanej wiosny i wczesnego lata najlepiej „smakują” barwiersko:
– pokrzywa zwyczajna – całe ziele
– glistnik jaskółcze ziele – ziele i korzeń
– mniszek lekarski – liście
– rumianek pospolity – całe ziele
– rumian polny – całe ziele
– rumian barwierski – całe ziele
– wrotycz pospolity – koszyczki kwiatowe
– skrzyp polny – całe ziele
– łopian większy – całe ziele
– krwawnik pospolity – całe ziele
– sierpik barwierski – całe ziele
– wrzos – młode pędy
– rdest ptasi – całe ziele
– dziurawiec zwyczajny – całe ziele
– rezeda żółtawa – całe ziele
– ruta zwyczajna – całe ziele
– janowiec barwierski – całe ziele
Spośród powyższych gatunków najwięcej jest roślin zielnych. Większość z nich powinno zbierać się przed kwitnieniem, podobnie jak do celów leczniczych, ale po kwitnieniu również nadają się do farbowania. Barwy, jakie możemy uzyskać z roślin zielnych polskiej flory, to głównie odcienie ciepłego i zimnego żółtego, limonkowy, pomarańczowy, beżowy, brunatny, a także wszelkie tony zieleni: oliwkowe, khaki, seledynowy, pistacjowy, szaro-zielony i szaro-morski. Inne kolory, takie jak czerwienie i fiolety, są związane z późnym latem i jesienią.
Dodatkowo, polecam zbierać liście drzew i krzewów. Już teraz możemy niektóre z nich gromadzić, choć tak naprawdę dopiero za kilka tygodni będą w najlepszym stadium rozwoju. W zależności więc od tego, czy jesteście bardzo wygłodniali barwienia czy też wolicie poczekać, możecie zbierać je nawet w tej chwili. Warto też spróbować farbowania w obu przypadkach, wówczas należy powtórzyć, w miarę możliwości dokładnie, recepturę z młodymi liśćmi oraz z tymi z końca lata.
A teraz konkretne gatunki drzew, u których można się zaopatrzyć w liście:
– wierzba krucha, biała, purpurowa
– olsza czarna, szara, biała
– topola osika
– orzech włoski
– jabłoń dzika
– wiśnia wonna
– aronia
– czeremcha zwyczajna
– brzoza brodawkowata
– sumak octowiec
– głóg jedno- i dwuszyjkowy
Kolorystyka, jaką dają nam liście drzew, to również ciepłe wybarwienia na bazie żółtego i zielonego. Czasem, szczególnie w przypadku drzew owocowych, z kąpieli barwierskiej wyciągniemy tkaniny nieco różowe lub ceglane.
Pamiętajmy o etyce – nie skubiemy liści z jednego tylko drzewa. Zbieramy po trochu z wielu okazów, pozostawiając je w możliwie jak najlepszej kondycji. A zatem zabierzmy ze sobą tylko kilka procent listowia.
Większość roślin jest gotowa do farbowania zarówno w stanie świeżym, jak i suszonym. Możemy więc śmiało pokusić się o zebranie większej ilości surowca do zasuszenia. Tym bardziej, że trudno nadążyć i „skosztować” wszystkich obecnie dostępnych gatunków na świeżo 🙂 Ważne, by suszyć rośliny rozłożone luźno, najlepiej na gazetach, w cieniu i przewiewie. Świetnie nadaje się do tego strych.
Innym sposobem przechowania roślin w dobrym stanie, aby można nimi cieszyć się po sezonie, jest mrożenie. W tym wypadku najważniejsze są dwie zasady: mrozimy tylko świeże, suche rośliny. Najlepiej dobrze je poskładać, skompresować, zarazem bacząc, by nie połamały się i nie zgniotły. Druga zasada: jak już odmrozimy, to zużyjmy. Powtórne mrożenie tylko zepsuje nam efekty.
Osobiście nie mrożę roślin z powodów bardzo przyziemnych. Moja zamrażarka ma dwie niewielkie półeczki, które ledwo wystarczają na jedzenie. A nawet jakbym miała większą, chyba mroziłabym tylko bardzo sezonowe kwiaty, np. forsycję. No i ten strach przed nagłym brakiem dostawy prądu! Co wtedy? Trzeba nagle zużyć wszystkie rośliny. A tak, suszone, można wyciągać stopniowo z worka czy kartonu. Po porcji. Nie psują się i jedynie trochę wietrzeją, podobnie jak zioła do picia.