Patrzę na ten kolorowy nadruk, i wiem, że to ślad krokosza barwierskiego od mojej siostry i jej rodziny, a tutaj płatki róży z bukietu od teściów… Tam zabłąkał się subtelny kształt liści eukaliptusa, były w bukiecie od przyjaciół. A ten wzór to zagadka, po prostu obraz impresjonistyczny, pełen subtelnych odcieni. Czy jest coś bardziej kobiecego i romantycznego, niż tkanina farbowana ślubnymi kwiatami, w pastelowe, lekkie wzory? Dziś będzie nieco sentymentalnie, ale mam nadzieję, że zarazem inspirująco.
Szal – pamiątka – zielnik- laurka
A gdyby tak otulać się swoim bukietem ślubnym długo po ślubie? Gdyby przenieść kolory i kształty kwiatów na apaszkę? Bukiety więdną, ale rośliny mogą trwale zadrukować tkaninę. Wówczas pamiątka po wyjątkowym dniu będzie towarzyszyć w różnych momentach życia, powiewać na wietrze, dawać ciepło zimą lub wytchnienie latem.
Niedawno minęła druga rocznica naszego ślubu z Dawidem. Wielu z Was zna mojego męża, bo zwykle towarzyszy nam na warsztatach, od jakiegoś czasu wraz z naszą Gają. Taka to rodzinna pracownia 😉
Zaślubiny to miły dzień, choć dla nas ważniejsza jest harmonijna codzienność. Kiedy planowaliśmy dzień ślubu, chcieliśmy w wielu aspektach przemycić swoje wartości, punkt widzenia, wrażliwość. Zarówno w detalach, jak i organizacji. Ja oczywiście wyraziłam miłość do przyrody i tkanin. Chciałam, było mało uciążliwie dla planety, lokalnie, naturalnie i zero-waste. Stąd moja suknia była szyta u zaprzyjaźnionej krawcowej z osiedla, z bawełnianych tkanin stockowych, które regularnie farbuję roślinami w pracowni. Fason był prosty, żebym mogła potem przefarbować suknię na inny kolor, by służyła na inne okazje. Roślinna była też biżuteria – nausznicę z gałązki multiflory oblanej mosiądzem, zrobiła dla mnie Ania z łódzkiego LUKATO. Sama nie miałam bukietu ślubnego, chciałam mieć wolne ręce. Zerwałam ziele krwawnika i wpięłam w rozpuszczone włosy. To też był wyraz połączenia z Ziemią.
Co z kwiatami?
Wiele osób decyduje się poprosić, by na ich ślub nie przynoszono kwiatów. Bo zwiędną, bo są nietrwałe, bo to wyrzucone pieniądze, bo lepiej dostać płytę, książkę, wino. Myśmy nie prosili, bo na kwiaty miałam pomysł i wiedziałam, że się nie zmarnują.
Jeszcze przed ślubem planowałam, że kwiatki z bukietów od gości posłużą mi do kąpieli. Chciałam się w nich pławić niczym bogini łąk. Traf chciał, że przemili goście w wielu bukietach przemycili rośliny barwierskie. Znalazłam między innymi różne gatunki eukaliptusa, kwiaty krokosza barwierskiego, ziele nawłoci późnej i gałązki rumianku. Były też liście dębu czerwonego, a nawet wiechy szczawiu! Oczywiście nie zabrakło róż, goździków, lilii, frezji i słoneczników. To wszystko natchnęło mnie na nieco inne wykorzystanie bukietów ślubnych. Wpadłam na pomysł, że pofarbuję nimi coś. Coś, czyli tkaninę. Apaszkę, obrus, pościel czy może właśnie ślubną suknię?
Tamten czas był jednak bardzo obfity w wydarzenia i obowiązki, nie miałam chwili, by wrzucić kwiaty do kotła. Na dobry początek je zasuszyłam, a potem spakowałam do pudełek. Poczekały na lepszy moment, który nastał tego lata. Na okazję rocznicy wyciągnęłam z szafy kartoniki ze skarbami. Podjęłam decyzję – co i jak pofarbować. Postanowiłam zabarwić apaszkę, a nawet dwie apaszki, metodą ekoprint.
Ponieważ ekoprint jest metodą druku kontaktowego, zbliżonego do monotypii, wiedziałam, że powstaną absolutnie unikatowe wzory. Każdy stempel roślinny, jak matryca w monotypii (mono-raz) może być użyty tylko raz. Intuicyjnie podzieliłam rośliny na dwie grupy podczas suszenia, co teraz się przydało. Jedna to liście, całe zioła i wiechy kwiatów barwierskich. Druga grupa to ucięte łebki kwiatów, które słabo rozpoznawałam, płatki róż, goździków i innych. Rośliny zostały użyte do barwienia według tego klucza. Farbowałam na wsi, w warunkach mocno kempingowych, użyłam znalezionych obok patyków, wody ze studni, a moim stołem był stos palet.
Apaszki były uprzednio zabejcowane ałunem, żeby lepiej chłonąć naturalny barwniki do tkanin. Kwiaty poukładałam na każdej z nich inaczej, a także w inny sposób zwinęłam i skrępowałam. Obie tkaniny mają w składzie ok. 70% jedwabiu, pierwsza, kwadratowa i lejąca, dodatkowo bawełnę, druga, podłużna i łatwo marszcząca się, wiskozę. Do ekoprintu tkaniny moczy się wodą przed barwieniem. Dodatkowo, wedle niektórych szkół przed drukowaniem zanurza się rośliny w wodzie z octem lub w wodzie żelazistej. Zioła i liście zamoczyłam na dobę w wodzie z octem. Kwiaty pozostawiłam w wersji saute. Dalej działałam spontanicznie, gotując na parze moje zawiniątka przez około 2 godziny. Potem pozostawiłam je do wystygnięcia i dopiero rozwinęłam.
Przy kwadratowej tkaninie postarałam się o równomierne rozłożenie roślin, aby zobaczyć, jak odbiją się na włóknach. Również sposób zwinięcia apaszki spowodował, że zaznaczyły się pewne rytmy, szczególny rysunek oddały płatki róży. Widać też zarys podłużnych liści eukaliptusa, a także ślady po płatkach krokosza barwierskiego.
Druga apaszka powstała bardziej spontanicznie i nieprzewidywalnie. W zasadzie nie byłam pewna, czy kwiaty tzw. „kwiaciarniane” oddadzą jakiekolwiek barwniki. Rozsypałam je gęsto na tkaninie i złożyłam ją. Po barwieniu apaszka prezentuje się jak pastelowy rysunek. Jest bardzo delikatna, mało w niej kontrastów, ma ciepłe odcienie. Dla mnie idealna! W dodatku pasuje do letnich sukienek.
Kwietny pamiętnik dla Ciebie
Farbowałam swoje apaszki i rozmyślałam o tym, że taką kwiatową laurkę można mieć nie tylko z okazji ślubu. Bukiet na urodziny, jubileusz, na obronę pracy naukowej… Okazji jest wiele. Dlaczego by nie uwiecznić piękna kwiatów na tkaninie? Od dziś otwieram taką możliwość dla wszystkich zainteresowanych. Jeśli nie czujesz się na siłach, by samodzielnie farbować lub chcesz sprawić komuś prezent, z chęcią zadrukuję dla Was unikatową apaszkę kwiatami z bukietów. Skontaktuj się ze mną w tej sprawie, dobierzemy rodzaj tkaniny, podpowiem jak ususzyć rośliny. Możesz też wysłać do mnie świeży bukiet, zajmę się nim. Wszystko do uzgodnienia. Zapraszam do stworzenia kwiatowego pamiętnika.
P.S.
Niedawno odezwała się do mnie Panna Młoda, której sukienkę będę farbować roślinami. To także jest pomysł, jeśli macie ochotę na przefarbowanie swojej ślubnej kreacji i nie jest to wielowarstwowa suknia barokowa, dajcie znać!
Wyjątkowy wpis, bo wszystko w nim jest wyjątkowe – Wasz ślub, rocznica, kwiaty, pomysł na ekoprint i, oczywiście, efekty barwierskie. Te apaszki są niezwykłe – subtelne, zwiewne, romantyczne i po prostu piękne.
Winszuję kolejnej rocznicy, niech ich będzie jak najwięcej!!!
Pomysł jej świętowania ekoprintem to już w ogóle niesamowita sprawa. Lekkie, pastelowe, naturalne, osobiste – piękne te apaszki!
Dziękujemy!
Olu, czy ten nadruk się utrzymuje nawet po kolejnych praniach? Czy czymś jest dodatkowo utrwalany?
Pozdrawiam i gratulacje z okazji kolejnej rocznicy 🙂
Utrwalacze to jak zwykle zaprawy barwierskie. Nadruki naturalne utrzymują się w praniu, jak wszystko delikatnie z czasem bledną – tak jak inne przemysłowe nadruki ☺️